18.12.2016 | licencja CC-BY-SA, Uznanie autorstwa na tych samych warunkach

Podczas poprzedniej sesji zastanawialiśmy się nad koniecznością włączenia do badań placówek muzealnych istniejących na ziemiach polskich, a związanych z aktywnością na tym polu różnych grup etnicznych oraz różnego rodzaju instytucji obcych. Doszliśmy do wniosku, że niezbędne jest ujęcie w ramach grantu takich instytucji. Chciałbym więc przedstawić prolegomena do badań nad działalnością jednego z tych muzeów, by pokazać, po pierwsze, charakter placówki (w tym przede wszystkim jej dzieje, charakterystykę kolekcji i ekspozycji, ideowy wymiar działalności), po drugie, przynajmniej wstępnie nakreślić, z jakimi trudnościami badawczymi przyjdzie się nam mierzyć.

Bohaterem tekstu jest założone 8 IX 1882 roku z inicjatywy wikariusza prawosławnej diecezji chełmsko-warszawskiej, bp. lubelskiego Modesta (Daniła Strelbickiego) Cerkiewno–archeologiczne muzeum przy Chełmskim Prawosławnym Święto – Bogurodzickiem Bractwie (Церковно – apxeoлогический музей при Xoлмскомъ Православномъ Cвято – Богорoдицкомъ Братствѣ). Była to pierwsza tego typu cerkiewna placówka muzealna na dawnym „ukraińskim” obszarze RP (nie liczę Kijowa). Wkrótce dołączyły do niej podobne muzea: w 1887 roku otwarte przy Święto–Włodzimierskim Prawosławnym Bractwie we Włodzimierzu (Wołyńskim), w 1890 roku przy łuckim Bractwie Podniesienia Krzyża i wreszcie w 1893 roku Wołyńskie muzeum eparchialne w Żytomierzu [Гaвpилюк 2008: 212 n.]. Warto w tym miejscu dodać, że równolegle na interesującym nas obszarze rozwijała się sieć muzeów świeckich związanych na różne sposoby z działalnością środowisk i instytucji niepolskich [Гaвpилюк 2008: 212-213].

Losy i działalność chełmskiego muzeum brackiego nie budziły specjalnego zainteresowania literatury, choć należy podkreślić, że przynajmniej dwoje autorów poświęciło mu uwagę, publikując cenne prace już to dotyczące jego zbiorów, już to zawierające różne ważne informacje o placówce. Mam na myśli Switłanę Hawryljuk z Łucka i Pawła Sygowskiego z Lublina [zob. dołączona bibliografia].

Działalność muzeum opierała się na statucie opracowanym na podstawie analogicznego dokumentu Kijowskiego Towarzystwa Cerkiewno-Archeologicznego przy Akademii Duchownej w Kijowie, a także – być może – Muzeum Wileńskiego. Projekt opracowali członkowie Rady Bractwa, oo. Jan Hoszowski, Ignacy Chojnacki i Michał Dobrjanski. W liczącym jedenaście paragrafów dokumencie zatwierdzonym przez Świątobliwy Synod Rządzący 12 VI 1882 roku stwierdzono, że muzeum działa: „dla zachowania ocalałych nielicznych zabytków dawnego funkcjonowania prawosławia i ruskiej (w znaczeniu: rosyjskiej) narodowości, przede wszystkim w granicach lubelskiej i siedleckiej guberni, z zamiarem podtrzymania u miejscowej rosyjskiej ludności wiedzy o swoich religijnych przekonaniach, nacjonalnych cechach, i w równym stopniu dla potrzeb cerkiewno–historycznej nauki” [Кораллов 1911: 10–12].

Widać więc wyraźnie – choćby już z tego fragmentu statutu – ideologiczny wymiar muzeum, mającego być w zamierzeniu placówką służącą rusyfikacji i zwiększaniu wpływów prawosławia wśród miejscowej ludności. Pamiętajmy tutaj choćby o konsekwentnej i brutalnie prowadzonej polityce władz rosyjskich wobec unitów. Swoją drogą, taki właśnie profil działań instytucji po prostu przesyca poświęcone jej opracowanie Fiodora Korałłowa. Z dumą wspomina on na przykład o zaangażowaniu muzeum w wyszukiwanie pamiątek odwiecznej ruskości Chełmszczyzny i Podlasia podjętych dla wspomożenia kroków administracji carskiej mających przynieść wyodrębnienie z granic Królestwa Polskiego guberni chełmskiej. Z dumą informuje o wizytach w muzeum najwyższych dostojników Imperium, na czele z carem Mikołajem II, który gościł tam 24 VI 1900 roku [Кораллов 1911: 25–26].

Dokładnie w taki sposób aktywność muzeum brackiego była zresztą postrzegana przez patriotycznie nastawionych Polaków, co znakomicie poświadcza opinia wyrażona przez Władysława Reymonta [zob. niżej]. W ogóle problem ideologicznej działalności tego typu placówek rosyjskich funkcjonujących na obszarze byłej Rzeczypospolitej i jej postrzegania wymaga odrębnego omówienia. Powróćmy jednak teraz do technicznej strony działalności instytucji.

Obiekty miały trafiać do muzeum za zgodą organów eparchialnych, na koszt Bractwa. Początkowo (od 1 IX 1884 roku przeznaczony na ekspozycję był jeden pokój w domu archijerejskim oraz pomieszczenia na chorach soboru. W 1887 roku przeniesiono zbiory na piętro Bramy Uściłuskiej, gdzie przebywały do 1890 roku. W 1891 roku przeniesione zostały do wybudowanego wtedy domu brackiego i eksponowano na pierwszym piętrze w czterech pokojach. Od 1905 roku, po remoncie domu, mieściły się w sześciu pokojach.

Od początku funkcjonowania placówki wyznaczony został jej kustosz. Początkowo był nim Aleksander Budiłowicz (1882–1884/1885), następnie zaś Nikołaj Kalichiewicz (1884/1885–1892), Fiodor Korałłow (1892–1901), Grigorij Ol’chowskij (1902–1903), znów Korałłow (1903–1913) i wreszcie od 1913 roku nieznanego imienia Troickij [Кораллов 1911: 24; APL, zesp. 103, sygn. 87: 400]. Za wyjątkiem ostatniego, o którym nic mi nie wiadomo, wszyscy wymienieni byli nauczycielami i urzędnikami oświatowymi.

Muzeum posiadało księgi inwentarzowe, lecz nie były one prowadzone starannie. Z zapiski kończącej tom inwentarza za lata 1906–1914 wyraźnie widać, że część muzealiów nie była w ogóle zarejestrowana: „Vo pervych, v muzeje est’ mnogo predmetov, vovse ne vnesenych vo godinnyja zapisi (…)” [APL, zesp. 103, sygn. 87: 399–400]. Mogę ten fakt potwierdzić również dokonanymi przez siebie obserwacjami. W inwentarzu z lat 1906–1914 na przykład nie są odnotowane obiekty (detal architektoniczny), które bez wątpliwości trafiły do muzeum z wykopalisk prowadzonych na Wysokiej Górce w Chełmie w latach 1910–1912 przez Petra Pokryszkina [co do szczegółów na temat tych prac zob. Dąbrowski 2012: mpis]. Tymczasem materiał fotograficzny wykonany na polecenie Pokryszkina, a także rzucona mimochodem informacja Korałłowa o jednym z tych obiektów, jednoznacznie potwierdzają, że trafiły one do muzealnej kolekcji [ИИMK PAН, sygn. O-395/1387–1391].

Muzeum Bractwa udało się zebrać na przestrzeni ponad trzydziestu lat funkcjonowania całkiem sporą kolekcję. Jej początki były nader skromne, w listopadzie 1882 roku, a więc kilka miesięcy po oficjalnym otwarciu placówki w jej posiadaniu znajdowało się jedenaście obiektów. Tymczasem według opracowania autorstwa Korałłowa 1 I 1910 roku w jej skład wchodziło 11935 różnego rodzaju przedmiotów, w tym 9497 tomów książek przechowywanych w bibliotece Bractwa. Pośród właściwych muzealiów, w łącznej liczbie 2438, kustosz wymienił: przedmioty chrześcijańskiego malarstwa i rzeźby – 379, rękopisy – 203, portrety, grawiury i fotografie – 209, żetony, medale i medaliony – 97, monety – 879, zabytki paleolityczne – 7, ceramikę – 40 i wreszcie starodruki cerkiewne – 407 egzemplarzy [Кораллов 1911: 26].

Inwentarz z lat 1906–1914 potwierdza oczywiście stały napływ dalszych przedmiotów. Według zawartej w nim informacji z 4 XI 1914 roku w zbiorach znajdowały się wówczas co najmniej 2594 posiadające numery inwentarzowe przedmioty. W rzeczywistości zgromadzonych muzealiów było jednak znacznie więcej, łącznie – w opinii kustosza – 3743 obiekty, w tym 1093 monety nie odnotowane pod odrębnymi numerami [APL CHKP, zesp. 103, sygn. 87: 4–]. Obiekty wchodzące w skład zbiorów, raczej nie wszystkie, o czym przekonują zachowane fotografie muzealiów [ИИMK PAН, sygn. O-395/1387–1391], opatrzone były plakietkami identyfikacyjnymi. Co ciekawe, pojedyncze ich egzemplarze zachowały się, o czym wiem z autopsji.

Jesteśmy w stanie powiedzieć całkiem sporo o ekspozycji muzealnej, szczególnie w ostatnich latach jej istnienia. Jest to w dużej mierze możliwe dzięki opisowi pozostawionemu przez Fiodora Korałłowa w wielokrotnie już cytowanym jego opracowaniu, jednak także innym źródłom.

Wiadomo mianowicie, że prezentowała ona typowy model ówczesnego wystawiennictwa, który można zamknąć w słowach – jak najwięcej pokazać na posiadanej do dyspozycji przestrzeni. W rezultacie ekspozycja była po prostu przepełniona i chaotyczna. Bez wątpienia mocno uwypuklone w niej były wątki ideowo-patriotyczne. Znakomitym ich przykładem jest umieszczenie w pierwszej, największej sali muzeum, swojego rodzaju „ołtarzyka Mikołaja II”. Pod portretem cara stało ozdobne krzesło, na którym raczył on zasiąść, gdy wpisywał „Swoje Carskie Imię” do księgi gości. W tymże pomieszczeniu, w osobnej witrynie przechowywano wspomnianą księgę wraz z kałamarzem i piórem użytym, przez dostojnego gościa.

Ściany muzeum zawieszone były obrazami i fotografiami. W poszczególnych pomieszczeniach stały szafy, witryny, stoły, skrzynie i krzesła, na i w których umieszczono różnorodne, mniejszych rozmiarów obiekty. Jeśli chodzi o sposób ich prezentacji, wymowne są słowa Korałlowa: „na stolje, sredi različnych kamnej, plitok i t.d., v osobom derevjannom jaščikje s stekljannoj kryškoj nachoditsja zeleno-opočnyj kamen’ s vyrjezannoju na nem slavjanskoju nadpis’ju „grad” i bukvami „c. p.” Kamen’ etot najden vo vremja raskopok na vysokoj sobornoj gorkje ljetom (7–18 ijulja) 1911 goda” [Кораллов 1911: 35]. Co ciekawe, ten nader interesujący obiekt nie jest odnotowany w odpowiedniej księdze inwentarzowej. Większych rozmiarów obiekty, stały na podłodze (vide: carskie wrota, detal architektoniczny czy niektóre rzeźby). Warto jeszcze zauważyć, że odrębne pomieszczenie przeznaczono specjalnie dla przechowywania cennych rękopisów i ksiąg [o całości ekspozycji: Кораллов 1911: 27-36].

Panujący w muzeum bałagan ekspozycyjny – czy może lepiej ujmując – niestaranność w podejściu do muzealiów potwierdzają zresztą polskie relacje, choć należy mieć na uwadze motywowaną ideologicznie niechęć ich autorów do tej rosyjskiej instytucji. W pierwszej z nich, Stanisław Cercha stwierdził co następuje: „W muzeum przy katedrze prawosławnej urządzonym znajduje się posadzka, przeniesiona z baszty w Stołpiu. Składa się ona z cegiełek kwadratowych, polewanych jasno – zielono, użytych jako tło, które otaczają w koło wplecione rozety pięciolistne. Rozet takich złożonych z pojedynczych cegiełek jakby mozaiki, wydobyto i złożono w muzeum kilka. Rozeta każda ma po pięć liści, u końców zewnętrznych rozszerzonych, a wyciętych półokrągło w środku z cegieł brunatnych, na tle jasno zielonym, otoczonych kołami z ciemno – zielonych i żółtych cegiełek. Cała rozeta z otoczeniem ma średnicy około 50 cm. Posadzka ta znaleziona została pod warstwą ziemi na 1 ½ łokcia głęboko, przez komisję złożoną z ludzi z Chełma i podobno z Petersburga. Wydobyta ona jest niezręcznie, a kawałki dotąd tylko w części (tj. tylko jedna rozeta) złożona” [Cercha 1911: 37].

Jeszcze ciekawsze spostrzeżenia w tej materii znajdujemy w relacji Władysława S. Reymonta. Znakomity pisarz tak oto opisał odwiedzaną placówkę: „Wstąpiłem do muzeum które, jak i wszystkie gmachy otaczające sobór są bardzo czyste, bardzo monotonne, bardzo starannie utrzymane i w bardzo „kazionnym” stylu wzniesione. Muzeum składa się z kilku niewielkich pokojów i jednej ogromnej Sali, przeznaczonej na zebrania „Bractwa”. Na jednej ze ścian wiszą w parę rzędów portrety dawnych biskupów i metropolitów unickich, owi Pocieje, Terleccy i Rutscy, twórcy unii, jej dobrodzieje, obrońcy i męczennicy, a z przeciwnej ściany czernią się surowe, fanatyczne głowy współczesnych pasterzy, ze sławetnym Eulogiuszem na końcu. Dwa światy patrzą na siebie niememi oczyma, dwie kultury i dwie przepaści, niczem i nigdy nie zasypane. W rogu sali wisi obraz cudownej Matki Boskiej Chełmskiej z XVII wieku (…). W pozostałych paru pokoikach „Muzeum” zgromadzono to, co się tylko dało zebrać z dawnych kościołów unickich, a co jeszcze jakimś cudem ocalało z grabieży zniszczenia. Tłoczą się więc jakieś połamane szczątki rzeźb, złociste feretrony, portrety kolatorów, sygnaturki, święci w mnisich szatach, zmartwychwstające Chrystusy, Matki Boskie, chorągwie, drewniane anioły z rozpostartymi skrzydłami, monstrancje, krzyże, kielichy, mszały i różne aparaty kościelne – wszystkie gwałtem spędzone z różnych stron, odrapane, zabrudzone, ponadłamywane i kalekie, zalega bezładną ciżbą ściany, podłogi, gablotki, szafy i ciśnie się tłumem (…) żałosnym do zakratowanych okien, uwięzione na wieki w tych (…) zimnych murach (…)” [Reymont 1920: 113-114].

Muzeum – według przekonania wielu badaczy – w tym np. Edwarda Chwalewika zostało, przynajmniej w znacznej mierze ewakuowane przez Rosjan w 1915 roku [Chwalewik 1926, t. I: 45]. Śladem tej akcji są losy antepedium chełmskiego, które przecież trafiło do Rosji i zostało zwrócone w ramach postanowień o rewindykacji polskich dóbr kultury zawartych w ramach traktatu ryskiego [za przypomnienie o tym fakcie dziękuję prof. M. Woźniakowi; Chwalewik 1926, t. I: 44].

W rzeczywistości sprawa jest zdecydowanie bardziej skomplikowana. Stanisław Tomkowicz, w relacji z wizyty w muzeum odbytej w grudniu 1915 roku wspomina: „Podobno Rosyanie nic nie zabrali, opuszczając Chełm. Przez krótki czas zajmowała miasto armia pruska. Gdy zarząd objęła komenda austryacka, zastała cały zbiór rozrzucony, szafy i gabloty pootwierane lub wyłamane, okazy w znacznej części zrabowane. Zabrane było, jak się zdaje, co było lepszego i łatwiejszego do uniesienia, a zabierano wyłamując szafy i gabloty, wyrywając lub wycinając, co było przymocowane lub naklejone. Resztę w nieładzie rzucono na kupy: razem kamienie, rzeźby, obrazy, sprzęty, książki, dokumenty. Jak świadczą miejscowi, jest to tylko mniejsza część tego, co było (…). Na posadzkach (…) bezładne kupy, w których obok rzeźb kamiennych walają się połamane naczynia i sprzęty, stare księgi i akta (…). Fragmenty architektoniczne, archiwolty kamienne romańskie czy bizantyńskie, zapewne reszty zburzonej dawnej cerkwi Bazylianów, na której miejscu stanął nowy sobór” [Tomkowicz 1916b: 50]. Łatwo domyślać się, co z muzealiów mogło zostać wywiezione lub paść łupem grabieżców w pierwszej kolejności. Co zresztą wymowne, same monety i medale skatalogowane i nie posiadające własnych numerów dają około 2000 sztuk, a przecież z relacji o stanie muzealiów z końca 1915 r. wiemy także o zniknięciu niektórych obiektów malarskich i graficznych oraz rysunków [Tomkowicz 1916a: 9–10; idem 1916b: 50]. Jak widać, poniesione straty według wszelkiego prawdopodobieństwa przed grudniem 1915 roku były bardzo dotkliwe i wyniosły niespełna ¾ całości zbiorów.

Według niemożliwej do weryfikacji na podstawie obecnie posiadanych przeze mnie danych relacji Tadeusza Szydłowskiego do dalszej degradacji zbiorów doszło w 1916 roku, kiedy to wojska niemieckie, po ponownym zajęciu Chełma, miały przenieść zbiory muzealne: „do innego budynku, rozdając po drodze i gubiąc wiele obiektów” [Szydłowski 1919: 177]. W każdym razie, ocalone szczątki zaczęto magazynować w 1919 roku z inicjatywy Wiktora Ambroziewicza, najpierw w siedzibie starostwa, a później dokonano ich selekcji i przedmioty uznane za wartościowe przekazano do tworzącego się muzeum gimnazjum filologicznego. Z w miarę współczesnej relacji dowiadujemy się, że przegląd ok. 1000 zachowanych obiektów z Muzeum Cerkiewno-Archeologicznego odbył się 6 II 1919 roku, w obecności delegata Ministerstwa Sztuki i Kultury Teofila Wiśniewskiego oraz komisarza Rządu Ludowego w Lublinie na powiat chełmski Stanisława Borowskiego spisano wówczas protokół, na mocy którego 146 zabytków oddano pod pieczę dyrektora gimnazjum [Sprawozdanie… 1935: 125]. Niestety, nie udało mi się znaleźć tego dokumentu. Co się stało z pozostałymi ponad 800 obiektami, trudno stwierdzić. Wiadomo, że podczas II Wojny Światowej grupa ikon trafiła do Kijowa do Muzeum Ławry Peczorskiej. Wiadomo też o pewnych obiektach znajdujących się jakoby we Lwowie. Otoczona kultem ikona Matki Boskiej Chełmskiej znajduje się tymczasem w Muzeum Ikon w Łucku. Na podstawie autopsji informuję, że część kolekcji potraktowano jak odpady. Są one obecnie zgromadzone i częściowo eksponowane w muzeum parafialnym przy popijarskim kościele pw. Rozesłania Apostołów w Chełmie.

Jak zaznaczyłem, przedstawiam w tym tekście prolegomena dziejów chełmskiego muzeum brackiego. Konieczne jest oczywiście stworzenie pełniejszego opracowania jemu poświęconego. Wypełnienie tego zadania wcale nie będzie łatwe ze względu na zły stan zachowania i rozproszenie źródeł oraz nader skomplikowane dzieje placówki, ewakuowanej w warunkach kompletnego chaosu do Rosji w 1915 roku i poddanej działaniom wielu niekorzystnych czynników historycznych (zamieszanie rewolucyjne i stosunek sowieckiej władzy wobec placówek związanych z Cerkwią i caratem, niechęć miejscowych środowisk polskich wobec kultywowania tradycji muzeum kojarzonego jednoznacznie z działalnością ideowo – religijną władz zaborczych, roszczenia środowisk ukraińskich do przejęcia spuścizny sakralnej ze zbiorów instytucji).

Część tych problemów nie będzie co prawda w kręgu naszych zainteresowań, gdyż wykraczają poza zakres chronologiczny grantu, jednak i tak napotkamy spore trudności przy rekonstrukcji wielu aspektów działalności chełmskiego muzeum brackiego.

Co więc można będzie zrobić i jakimi materiałami dysponujemy?

Szczęśliwie zachowała się w Archiwum Państwowym w Lublinie część dokumentacji archiwalnej dotyczącej działalności muzeum brackiego na czele z dwiema księgami inwentarzowymi [zob. bibliografia]. Niestety, już na ich przykładzie widać doskonale, że nie dysponujemy materiałem kompletnym. Brak księgi za lata 1882–1893 (o ile istniała). Mimo wszystko, mamy do czynienia z bezcenną, choć niepełną podstawą do zrekonstruowania kształtu, charakteru i dziejów kolekcji oraz zasad jej inwentaryzacji. Przeprowadzone dotąd przeze mnie kwerendy w AP w Lublinie nie przyniosły na razie odnalezienia innych kluczowych materiałów dotyczących działalności instytucji, choć pewne, nierzadko ciekawe wiadomości z zachowanych dokumentów da się wyciągnąć. Co do archiwaliów warto wspomnieć o materiałach ikonograficznych znajdujących się w IIMK RAN w Petersburgu. Nieliczne przechowywane tam fotografie ukazują wnętrze muzeum i niektóre eksponaty. Wskazane będą oczywiście dalsze, obawiam się, że wyłącznie sondażowe kwerendy archiwalne.

Istotne będzie gruntowne zapoznanie się z materiałami prasowymi. Podstawową rolę mają przy tym roczne sprawozdania z działalności muzeum drukowane od roku 1882 w czasopiśmie „Xoлмско – Bapшавский Eпархиальный Becтник” [dostępny częściowo na stronach Chełmskiej Biblioteki Cyfrowej]. Konieczne będzie też przejrzenie – w miarę możliwości – innych wcale licznych tytułów prasowych z epoki, nie tylko zresztą rosyjskich, lecz również polskich.

W ogóle widać już choćby na podstawie przytoczonych w tym tekście pozycji, że materiały dotyczące różnych aspektów działalności interesującego nas muzeum są bardzo rozproszone.

Analogicznej sytuacji można się zresztą spodziewać przy opracowywaniu dziejów innych podobnych placówek. Co gorsza, część istotnych materiałów ich dotyczących bez wątpienia znajduje się poza granicami Polski (Ukraina, Rosja).

Dariusz Dąbrowski
Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w BydgoszczU


BIBLIOGRAFIA

ŹRÓDŁA ARCHIWALNE:
AP w Lublinie, zespół 103: Chełmski Konsystorz Prawosławny, sygn. 86-87.
ФO ИИMK PAН в C.-Петербурге, sygn. O-395/1387–1391: materiał ikonograficzny.

LITERATURA:

Cercha S., 1912. „Gdzie znajdowały się grody Czerwieńskie”, w: Litwa i Ruś. Miesięcznik ilustrowany, poświęcony kulturze, dziejom, krajoznawstwu i ludoznawstwu, J. Obsta (red.), t. III, z. I (lipiec), s. 21–40.
„Xoлмско – Bapшавский Eпархиальный Becтник” (od 1882, od R. VI).
Chwalewik E., 1926. Zbiory polskie. Archiwa, biblioteki, gabinety, galerie, muzea i inne zbiory pamiątek przeszłości w Ojczyźnie i na Obczyźnie, t. I, Warszawa – Kraków [reprint Kraków 1991].
Dąbrowski D., 2012. Góra Katedralna w Chełmie w świetle źródeł pisanych. Bydgoszcz, (m-pis w Archiwum Instytutu Archeologii i Etnologii PAN w Warszawie).
Гaвpилюк C., 2008. Icтopичнe пaм’яткoзнавствo Boлинi, Xoлмщини i Пiдлашшя (XIX – початок XX cт.), Луцьк.
Hawryluk S., 2005. Badania nad starożytnościami z terenu Chełmszczyzny w drugiej połowie XIX i na początku XX wieku, „Res Historica”, t. 21, s. 41–55.
Кораллов Ф., 1911. Церковно – apxeoлогический музей при Xoлмскомъ Православномъ Cвято – Богорoдицкомъ Братствѣ, Xoлмъ.
Reymont W. S., 1920. Z Ziemi Chełmskiej. Wrażenia i notatki, Chicago.
Sprawozdanie z działów pracy szkolnej (Muzeum Ziemi Chełmskiej im. Wiktora Ambroziewicza)”, w: W dwudziestą rocznicę 1915–1935. Księga Pamiątkowa Państwowego Gimnazjum im. St. Czarnieckiego, Chełm 1935, s. 125.
Sygowski Paweł, 2009. „O kilku ikonach z byłego Muzeum Cerkiewno-Archeologicznego w Chełmie w zbiorach Muzeum Ławry Kijowo-Peczerskiej”, w: Szczelina światła. Ruskie malarstwo ikonowe. Pamięci Romualda Biskupskiego, Kraków, s. 383–398.
Cиґовс’кий П., 2011. „Про походження кількox ікон колишнього церковно-археологічного музею у Xолмі”, w: Пам’ятки України: іcторія та культура. Науковo-популярний ілюстрований журнал, nr 1-2 (165-166)/2010, Kиїв, s. 74–79.
Sygowski Paweł, 2013. „Rosyjskie Muzeum Cerkiewno-Archeologiczne w Chełmie (1882-1915) – nieco uwag o kontekście jego powstania i zbiorach sztuki religijnej (malarstwo, rzeźba)”, w: Rocznik Chełmski, t. 17, s. 85–118.
Sygowski Paweł, 2013. „Zabytki malarstwa w rosyjskim Muzeum Cerkiewno-Archeologicznym w Chełmie (1882-1915)”, w: Збepeження й дослідження icторико-культурної спадщини в музейних зібраннях історични, мистецтвознавчі та музеологічні аспекти діяльності. Міжнародна наукова конференція 25-27 вересня 2013 p. Львів, Львів, c. 526-535.
Szydłowski T., 1919. Ruiny Polski, Warszawa–Lublin–Łódź–Kraków.
Tomkowicz S., 1916a. „Obecny stan archiwów i bibljotek w Królestwie Polskim pod okupacją austriacką”, w: Sprawozdania z czynności i posiedzeń Akademii Umiejętności w Krakowie z r. 1916, nr 5
Tomkowicz S., 1916b. Wycieczka w Lubelskie, Kraków.


CZYTELNIA >>>


Print Friendly, PDF & Email

Redaktor

Dodaj komentarz